moje pierwsza interpretacja była całkiem inna.
nie jakaś zaraza itp... dla mnie filmik pokazywał biednego (samotnego) człowieka, który po mimo wieku czuł sie ciagle młodo i nie mógł sie pogodzić z chorobą, która niszczy jego ciało.
Arka to życie, zycie tego człowieka, wszyscy jego znajomi, uczucia, wspomnienia są w niej zawarte. Arka pływa bo oceanach własnym kursem. Wyspe mozna zinterpretowac jako raj, koniec czegoś, koniec podróży. człowiek ten też czuł że to już koniec. statek dobił do brzegu. nie potrafił pogodzić się z chorobą, samotnościa i targnoł sie na własne życie.
Ciała na statku to jego przyjaciele, bądź też (jak się okazuje na końcu) pensjonariusze domu opieki. Są na tym statku bo byli w jego zyciu, znał ich.
Dlaczego nie popełnił samobujstwa w pokoju ? niewiem, może dlatego że jeszcze przez chwilkę chciał czyć się wolnym, a nie zamkniety w 4 ścianach.
taka moja mała pogmatwana interpretacja.
wcale nie taka pogmatwana...miałam podobna, ale temat przewodni samotności jest obecny. i nawet po przeczytaniu opisu filmu który mi nie przypadł go gustu, pozostaje przy swojej jak i również Twojej wersji :)
Kurczę - a ja myślałem, że istnieje tylko jedna normalna interpretacja - czyli "Dżuma" Alberta Camusa, a mianowicie strach przed śmiercią. Przecież to alegoria tego co się dzieje w głowie "klienta" domu spokojnej starości.
Pozdrawiam. ;)
PS Albo szpitala dla śmiertelnie chorych. Ale śmierdzi w tej animacji Alzheimerem na kilometry trzy.
Pozdrawiam. ;)
Wszakże na końcu jest napisane "Ark Convalescent Home", więc wszystko się wyjaśnia - staruszek ma już problemy z psychiką i kradnie klamki.